Dwu kolorowy komin będzie pasował do czarnej kurtki.
Jest dosyć obszerny, więc w razie potrzeby można go naciągnąć na ramiona, będzie cieplej:).
A gdy zawieje i zamiecie okryć nim głowę:).
Jeden brzeg wykończyłam bąbelkami, zaszalałam:)).
Zosia jest zapobiegliwa, więc powstał kolejny komin:
Zmienił się tylko kolor, ale za to jest bardziej wyrazisty.
Wykończenie bąbelkami dodaje mu uroku:).
Na jeden sezon dwa kominy są wręcz nieodzowne , bo jeden na głowie, a drugi w praniu:)).
Już zima nie zagrozi Zosi, tylko niech wreszcie przyjdzie:).
A do czytania :
Pierwsza część z tryptyku, przeszłość miesza się z teraźniejszością, ale zwycięża miłość, choć bardzo trudna, to piękna:).
Żadna kobieta nie jest w stanie zastąpić matki, ale może pomóc przetrwać trudne chwile.
Ciężko siedmioletniej dziewczynce iść przez życie bez mamy.
Zima w pełni(ale tylko astronomiczna), więc kolejny post będzie cieplutki:).
Pozdrawiam Wszystkich noworocznie i serdecznie:).
Małgosia.
Piękne kominy... mróz i wiatr już niestraszne:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Małgosiu serdecznie
Oj, chyba sama wezmę w końcu druty do ręki, żeby takie cudeńka zrobić! :)
OdpowiedzUsuńfajne to bąbelkowe wykończenie.
Dwukolorowy komin uniwersalny, szary też się przyda i zima nie straszna. Lubię takie ocieplacze, pamiętam, że jako dziecko mama mi takie robiła zamiast szalika. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjne prace! Uwielbiam takie blogi, dlatego zostanę tutaj na dłużej :)
OdpowiedzUsuńZapraszam również do siebie :)
www.skladrekodziela.blox.pl
Pozdrawiam
Dagmara
Thanks for all your efforts that you have put in this, It's very interesting Blog...
OdpowiedzUsuńI believe there are many who feel the same satisfaction as I read this article!
I hope you will continue to have such articles to share with everyone!
หนังการ์ตูน