Jednak u mnie pełnia lata:
Kolejny haft z różami, tym razem to dzika róża, chyba takie lubię najbardziej, to czysta natura.
Pamiętam z dzieciństwa, jak przedzieraliśmy się przez różane krzaczory, a ich zapach był jedyny i niepowtarzalny:).
Mam nadzieję, że udało mi się zatrzymać ich urok na tym skrawku lnu:):
Ten fragment przypomina mi kwiat jabłoni...powiało wiosną:)).
Hafcik w całej okazałości:).
A w takiej pozycji będzie oprawiony w ramkę, a w jaką to jeszcze się okaże:).
Z haftami chwilowo przystopuję, bo do gry weszły druty i szydełko:).
Coś na długie jesienne wieczory:
Młodzieńcze decyzje nie zawsze są słuszne, ale przecież zawsze można je zmienić, choć nie jest to takie proste. Powroty sprzyjają przemyśleniom, a co za tym idzie nakierowaniem naszego życia na właściwe tory. Czy udało się to bohaterce książki? Okaże się po przeczytaniu:)).
Druga część poprzedniej książki opisuje spojrzenie na sprawy od męskiej strony. Jednak jesteśmy z różnych planet:)).
Jeszcze chwilę poszaleję z włóczkami i kolejny pracowity dzień chyli się ku końcowi:)).
Dziękuję Wszystkim za komentarze i odwiedziny:).
Pozdrawiam Wszystkich jesiennie i cieplutko:).
Małgosia.